Zaczęło się od tego, że przypadkiem znalazłam tą stronę http://www.plezjo.rudniki.pl./ Kuba w tym momencie wszedł do kuchni i zobaczył na ekranie pływające plezjozaury.
Potem chyba przez miesiąc kazał sobie włanczać tą stronę i obserwował gady. Prawda, że strona wygląda rewelacyjnie? Grafik się spisał na medal. Szkoda, że realizacja projektu nie przebiegła już tak pomyślnie.
Nadszedł weekend i nie mieliśmy planów. Stwierdziliśmy, że odwiedzimy w końcu Krainę Wymarłych Gadów Morskich w Rudnikach. Niech Kuba ma te swoje gady na żywo. Do celu mieliśmy ok 100km. Park darmowy. Pojechaliśmy.
Spodziewałam się zobaczyć park w stylu tego w Lubinie. Po zobaczeniu tej krainy nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Dobrze, że Bartek ma poczucie humoru bo bez niego by mnie chyba zabił za tą wycieczkę.
Naliczyliśmy gadów sztuk siedem. W tym parę takich mini mini. No ale są. Całość znajduje się w miejscowości Cieciułów koło straży pożarnej. Jest to niewielki staw, obok piaskownica 1,5 na 1,5 i siłownia pod chmurką. W słoneczny dzień można jeszcze siąść i pograć w szachy.
Mieszkańcy mają swój miniaturowy dinopark i pewnie miło spędzają w nim czas, ale żeby jechać 100km to już była przesada.