Zaprzyjaźniony psycholog opowiedział nam o pewnym ćwiczeniu, które często wykorzystuje w czasie warsztatów z rodzicami. Każdy z rodziców dostaje kartonowego ludzika oraz ramkę i dodatkowe plansze kartonowe gdyby chciał je wykorzystać. Ludzika symbolizującego nastolatka, rodzice mają umieścić w ramce. Problem, który rodzice mają rozwiązać, polega na tym, że ludzik w tej ramce się nie mieści. Więc rodzice zaginają ludzikowi ręce i nogi, zgniatają go, zwijają ludzika w rulonik i wyginają go na wszystkie strony. Po chwili tryumfalnie oznajmiają, że udało im się wykonać zadanie. Z radością prezentują swoje rozwiązania pozostałym rodzicom. Jednak uśmiech znika z ich twarzy, kiedy psycholog stwierdza: „To właśnie robicie swoim nastolatkom. Dlaczego nikomu nie przychodzi do głowy zrobienie większej ramki z dodatkowych kartonów?”
Ćwiczenie jest brutalne, ale stanowi dobry punkt wyjścia do zastanowienia się nad własną postawą rodziców, w stosunku do zmieniających się potrzeb rozwojowych dojrzewającego dziecka. Dziecko rośnie, rodzice kupują mu odzież większego rozmiaru, nowe buty i zmieniają łóżko na większe. Jednak często zapominają o powiększaniu obszaru wolności nastolatka, zmianie wymagań i oczekiwań oraz dawaniu coraz większego prawa do wpływu na różne decyzje. Prawidłowym rozwiązaniem ćwiczenia jest stwierdzenie, że nie da się zmieścić nastolatka w zbyt małej ramce (symbolicznie przeznaczonej dla młodszego dziecka), a następnie wykonanie większej ramki z dodatkowego kartonu.
W okresie dorastania, zarówno rodzice jak i dojrzewające dziecko, będą cały czas skupiać się na ramce i przesuwać jej boki we wszystkie strony. Ramka jest niezbędna, na pewno rozwiązaniem nie jest zupełne pozbycie się lub przygotowanie zbyt dużej ramki, w której nastolatek się zgubi. Ramka daje oparcie, umożliwia zmierzenie się z obszarem praw i obowiązków, pozwala nastolatkowi w bezpieczny sposób sprawdzać i ćwiczyć różne umiejętności.