Na powulkanicznym wzgórzu (389m n. p. m.) stoi przepiękny Zamek Grodziec. Będąc w dolnośląskim wiedziałam, że właśnie ten chcę najbardziej zobaczyć. Nie wiedziałam tylko, że da mi tak w kość. Zakwasy trzymają mnie już drugi dzień. Jest lepszy niż siłownia (schody, schody, schody).
Dojechaliśmy do niego bez większych problemów. Droga jest oznakowana. Samochód można zostawić na parkingu u stóp wzgórza. Można też wjechać na samą górę i zaparkować pod zamkiem. Pokusiliśmy się o opcję drugą. Nie polecam. Było kręto, wąsko i stromo.
Zamek budził zachwyt od samego początku. Kupiliśmy bilety wstępu (po 9zł, dzieci za darmo) i poszliśmy zwiedzać. Zaczęła się zabawa. Wszędzie schody. Wąskie i bardzo kręte. Obawiałam się, że chłopcy nie dadzą rady. Albo podniosą protest, że dalej nie idą. Dopingowaliśmy ich jak mogliśmy.
Gdzieniegdzie wchodzili po schodach na czworaka. My gdzieniegdzie musieliśmy się schylać, Tu jakieś karły mieszkały 🙂
Warto było się pomęczyć aby wejść na górę. Tam już tylko chłodny wiaterek i piękne widoki.
Strona internetowa KLIK