Chłopcy dorastają. Nie musimy już szukać miejsc z przewijakiem, nocnikiem i innymi niemowlęcymi akcesoriami. Co nie znaczy, że nie będziemy już takich pokazywać. Ale możemu sobie pozwolić na coraz większą swobodę. Zauważyłam, że coraz częściej wybieramy miejsca „inne” z tak zwanym klimatem. Miejsca, gdzie wiemy, że będziemy się dobrze czuć. Trafiają w nasze poczucie estetyki i niejednokrotnie są namiastką spełnienia marzeń.

Tak było z domkiem na drzewie. Tak też stało się tym razem, gdy zagościliśmy w apartamentach Stacja Kasina Wielka.

Miasto Justyny Kowalczyk to pierwsze nasze skojarzenie. Potem zatrzymaliśmy się w miejscu gdzie „czas się zatrzymał”. Stara stacja kolejowa została przerobiona na apartamenty. Dominuje tu styl prowansalski co mnie bardzo ucieszyło.  Jasne, czyste wnętrza z domieszką innego koloru. My przebywaliśmy w apartamencie różanym. Odrobina luksusu w swojskiej atmosferze. Całość uzupełniają dodatki w postaci starych zdjęć czy biletów kolejowych.

Zaraz przy apartamentach rozchodzą się szlaki turystyczne i znajduje się stacja narciarska. Zimą to raj na ziemi. Mając dzieci jest to miejscówka wprost idealna. Wychodząc z budynku mamy naprzeciw wyciąg. Dzieci mogą szaleć a gdy przemokną już do suchej nitki, to w minutę znajdą się w ciepłym pokoju. Z kubkiem rozgrzewającego kakao mogą czekać na kolejne wyjście.

W pobliżu nie ma głośnych karczm, dyskotek. Jest spokój, cisza i relaks. Miejsce na uboczu ma swoje plusy. Gdy po tygodniu pracy chcemy spędzić weekend tylko w swoim towarzystwie i z własnymi myślami.

Strona internetowa www.stacjakasina.pl