Kim jesteś rodzicu nastolatka? – mała podróż sentymentalna
Dorastałeś w latach 80 i 90. Na pierwszą komunię nie dostałeś laptopa, ani smartfona. W domu rodzice, a w szkole nauczyciele, mieli zawsze rację. Z przyjaciółmi spotykałeś się na trzepaku, graliście kapslami w wyścig pokoju, bawiliście się w chowanego, dziewczyny grały w gumę i zbierały naklejki do albumów. Telewizja nie miała setek kanałów. Nie jeździłeś na zimowisko w Alpy, ani na wakacje letnie do Egiptu. Może jeździłeś na obozy harcerskie, sam zbijałeś sobie pryczę do spania i myłeś się w zimnej wodzie z jeziora. Gdy zaczynałeś dorastać, marzyłeś o wyjeździe z przyjaciółmi pod namiot. Dziewczęta podkochiwały się w kolegach grających na gitarze. Nagrywałeś muzykę z radia, a znajomość notowań z listy przebojów programu III była obowiązkowa. Na randki umawiałeś się do kina, bo w ciemnościach można było nieśmiało trzymać się za ręce. Dostanie się na wymarzony kierunek studiów było prawdziwym sukcesem, bo na jedno miejsce przypadało od kilku do kilkunastu kandydatów….
Miałeś sny, małe szczęścia, mogłeś wszystko. Życie miało smak. Podróżowałeś w nieznane. Słuchałeś w pełnym słońcu jak pulsuje ziemia. Widziałeś orła cień. Wszystko miało swoje priorytety. Ogłaszałeś śmierć budzikom. Deklarowałeś, że nie zmienisz się nawet gdy będziesz sam, zastanawiałeś co ty tutaj robisz i co będzie, gdy powiesz sobie dość. Ale gdy tydzień się kończył, mocniej wierzyłeś w falę szalonych radości. Z przyjaciółmi łączyła cię świadomość, że wszyscy macie źle w głowach, że żyjecie…Było łatwiej czy trudniej niż teraz? Trudno odpowiedzieć. Ale było pięknie, prawda?