Podobnie jak u dorosłych, wśród nastolatków częstym zjawiskiem jest stres. Pojawia się on gdy organizm znajduje się w stanie silnego pobudzenia, wywołanym sytuacją wymagającą mobilizacji.
Z uwagi na poziom natężenia, wyróżnia się trzy rodzaje stresu:
– zbyt niski poziom stresu – objawiający się nudą i apatią,
– za wysoki poziom stresu – uniemożliwiający działanie w sposób zgodny z potencjalnymi możliwościami danej osoby,
– stres na poziomie optymalnym – charakteryzujący się poziomem motywacji umożliwiającym realizowanie zadań i osiąganie zamierzonych celów.
W języku potocznym pojęciem „stres” określamy sytuację, gdy ktoś doświadcza objawów zbyt wysokiego poziomu tego zjawiska. Stres przejawia się zarówno na poziomie psychicznym, jak i fizycznym.
Objawy fizyczne:
– ból głowy, żołądka lub inne objawy bólowe nie związane z procesem chorobowym,
– drżenie mięśni, – nadmierna senność lub bezsenność,
– brak apetytu lub nadmierny apetyt,
– wzmożona potliwość,- problemy ze strony układu trawiennego.
Objawy psychiczne:
– nadmierna drażliwość, irytacja,
– trudności z koncentracją uwagi,
– problemy związane z pamięcią,
– gonitwa myśli,
– brak wiary w sukces i we własne możliwości,
– zniechęcenie, brak motywacji do podjęcia działania,
– wysoki poziom lęku, trema.
W jaki sposób rodzice mogą pomóc nastolatkowi, który ma problemy w opanowywaniu stresu?
Należy oddziaływać zarówno na strefę fizyczną i psychiczną dziecka. Pomocne będą następujące metody:
Zwiększenie odporności fizycznej poprzez: sport, prawidłowe żywienie oraz odpowiednią ilość snu.
Dbanie o krąg wsparcia społecznego: bliskie relacje rodzinne i serdeczne kontakty z przyjaciółmi.
Rozwijanie zainteresowań i pasji dziecka, których realizacja poprawia samopoczucie, rozwija motywację i umożliwia odnoszenie sukcesów.
Nauka pozytywnego myślenia, traktowania porażki i trudności jako nieodłącznych elementów rozwoju.
Pomoc dziecku w wybraniu i stosowaniu jego indywidualnych metod relaksacji, takich jak np. słuchanie muzyki, spacer z psem, zabawa w ulubioną grę, oglądanie filmu, spotkanie z przyjaciółmi itp. Ważne aby to nastolatek sam wybrał metodę, ponieważ tylko samodzielnie wybrana metoda będzie skuteczna.
W sytuacji gdy sytuacje stresujące często uniemożliwiają nastolatkowi codzienne funkcjonowanie, należy pomyśleć o konsultacji psychologicznej i/lub udziale dziecka w warsztatach antystresowych lub zajęciach relaksacyjnych.
Kod rabatowy to MADRZYRODZICE – Każdy nowy uczeń, który zakupi pierwszy pakiet zajęć z tym kodem, otrzyma 2 dodatkowe lekcje. Platforma do nauki angielskiego All Right zdobyła pierwsze miejsce w Polsce w kategorii „Dziecięca marka roku”.
Nikomu już nie trzeba tłumaczyć, jak ważna jest nauka języków obcych, zarówno dla celów przyszłej pracy jak i podróżowania i poznawania innych kultur. Angielski to jeden z najpopularniejszych języków na świecie, używany powszechnie w większości krajów. Nauka angielskiego staje się coraz łatwiejsza np. dzięki aplikacjom do nauki języka angielskiego, dedykowanym również dzieciom. Miałam w szkole naukę angielskiego i nie powiem żebym z lekcji za dużo wyniosła. Musiałam chodzić na lekcje dodatkowe przed maturą, aby się dobrze przygotować. Nasz nauczyciel nie potrafił nas zainteresować językiem, ani trzymać nas w ryzach. Dlatego, gdy w moim życiu pojawiły się dzieci, bardzo chciałam, aby uczyły się języka obcego niemal od pieluch.
Dlaczego właśnie angielski?
Szacuje się, że 20% populacji świata używa języka angielskiego. Nie zawsze jest to język narodowy, a język wyuczony. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że Anglia a potem Ameryka od ponad pięciu wieków wiodły prym na arenie międzynarodowej, ale także dlatego, że angielski to język Internetu. Firmy takie jak Google, Apple, Facebook, Microsoft, dostarczające urządzenia czy aplikacje, w których korzysta właściwie każdy mieszkaniec ziemskiego globu, niejako zaznajomiły z tym językiem swoich użytkowników. Produkują przede wszystkim oprogramowanie w języku angielskim. Filmy, gry, a często nawet instrukcje obsługi różnych przedmiotów są w obcym języku. Często na próżno tam szukać polskiego.
Od jakiego wieku uczyć dziecko języka obcego?
Badania naukowe wskazują, że mózg dziecka jest najbardziej chłonny między pierwszym, a trzecim rokiem życia. Wtedy też najszybciej poznaje język, najczęściej ojczysty, jednak może to być równie dobrze język obcy. Im dziecko jest młodsze, tym łatwiej chłonie dźwięki, które słyszy. Nasi chłopcy bardzo szybko zaczęli przyswajać pierwsze słówka. Coś usłyszeli na You tube, coś w bajce w tv. My też staraliśmy się do nich mówić w dwóch językach mieszając je. Powstawały zdania typu: Podaj mi apple. Gdzie jest book? Rozumieli i to działało.
Jak uczyć dzieci języka angielskiego?
Nauczycielom, czy to w szkole, czy na korepetycjach, może być trudno utrzymać zaangażowanie uczniów, zarządzać czasem zajęć i zapewnić wszystkim motywację do osiągnięcia swoich celów edukacyjnych. Dlatego często standardowe zajęcia są przeplatane interaktywnymi ćwiczeniami. To właśnie ćwiczenia, wykonywane w formie zabawy, są najlepszym sposobem na zapamiętywanie nie tylko słówek ale całych sentencji. Nauczyciele często korzystają z nagranych wcześniej w formie audio lub wideo dialogów, interaktywnych quizów i rysunków, krzyżówek, piosenek, czy zabawnych wierszyków z pokazywaniem. Im bardziej różnorodnie tym lepiej. Nikt z nas nie lubi nudy. A małe dziecko, to mały tajfun pełny energii.
Długość lekcji, a skupienie dziecka
Dzieci nie potrafią skupiać się tak długo jak dorośli. 25 minut dla kilkulatka i 45 dla starszego ucznia to optymalna długość lekcji, która pozwala na 100% efektywność. Zajęcia, które polegały na suchym słuchaniu i robieniu ćwiczeń pisemnych możemy już wrzucić do lamusa. Badania wykazują, że rozwijający się mózg dziecka pracuje najwydajniej, jeśli przyjmuje różnorodne bodźce. Stop nudzie!
Zajęcia z lektorem
Według psychologów, umiejętność szybkiego przyswajania wiadomości językowych trwa do około dziesiątego roku życia. Jest to więc doskonały czas na to, aby wprowadzić naukę języka obcego. Nie bez powodu dzieci uczące się języka obcego niemal od pierwszych dni życia, czy od przedszkola, opanowują go na o wiele wyższym poziomie niż te, które naukę rozpoczęły jako uczniowie wyższych klas, lub jako dorośli. Dzieciom nieco starszym przydadzą się lekcje z lektorem. Jednak wybierając kurs języka angielskiego warto sprawdzić, czy lektor ma doświadczenie związane z nauczaniem dzieci. Taki lektor powinien być osobą cierpliwą, nawiązującą dobry kontakt z dziećmi, umiejącą motywować małych uczniów. Lekcje indywidualne będą najlepszą opcją, jaką w przypadku zajęć językowych można wybrać. Pozwalają one na indywidualne podejście oraz dostosowanie tempa i skali trudności do konkretnego dziecka.
Nauka angielskiego w domu
Nauka angielskiego dla dzieci w domu jest dzisiaj o wiele łatwiejsza, niż kilkanaście lat temu. Jedyne czego potrzebujemy, to sprzęt elektroniczny jak komputer czy tablet oraz łącze internetowe oraz rzecz jasna, dziecko głodne wiedzy. W internecie mamy łatwy dostęp do pomocy naukowych, takich jak bajki, wierszyki i piosenki, kolorowanki z angielskimi słówkami, obrazkowe książeczki i słowniki lub gry edukacyjne. To kopalnia materiałów, jednak żeby się w niej nie zgubić, warto pomyśleć o skonsolidowanej i uporządkowanej formie nauki jaką jest platforma All Right. To tu, w przystępny dla dziecka w wieku do 12 lat sposób, prowadzone są 25-45 minutowe lekcje on-line z lektorem, przeplatane zajęciami interaktywnymi, które pokocha każdy maluch. Nasz Szymek był bardzo zadowolony z przeprowadzonej lekcji. Przysłuchiwałam się lekcji na ile mogłam, aby go nie rozpraszać. Pani Dorota po przywitaniu opowiedziała mu co znajduje się na platformie oraz jak ją obsługiwać aby wykonać zadania. Cały czas mówiła po angielsku. Bardzo miło się odnosiła do naszego dziecka i nawet jak Szymon napotkał trudność udało się opanować sytuację. To ważne, ponieważ Szymon łatwo się denerwuje, gdy napotyka przeszkody. Ćwiczenia polegały na opowiadaniu sytuacji na obrazkach, łączeniu w pary, uzupełnianiu tekstem grafik. Szymon na koniec stwierdził, że było fajnie i łatwo.
W takiej formie edukacji najlepsze jest to, że można się umawiać na lekcje wtedy, kiedy nam to pasuje. I ustawić grafik zajęć odpowiedni siebie. Rano, wieczorem, dowolnie. Istnieje również możliwość nauki z nauczycielami z USA i Anglii, jak również z polskimi nauczycielami.
Zaprzyjaźniony psycholog opowiedział nam o pewnym ćwiczeniu, które często wykorzystuje w czasie warsztatów z rodzicami. Każdy z rodziców dostaje kartonowego ludzika oraz ramkę i dodatkowe plansze kartonowe gdyby chciał je wykorzystać. Ludzika symbolizującego nastolatka, rodzice mają umieścić w ramce. Problem, który rodzice mają rozwiązać, polega na tym, że ludzik w tej ramce się nie mieści. Więc rodzice zaginają ludzikowi ręce i nogi, zgniatają go, zwijają ludzika w rulonik i wyginają go na wszystkie strony. Po chwili tryumfalnie oznajmiają, że udało im się wykonać zadanie. Z radością prezentują swoje rozwiązania pozostałym rodzicom. Jednak uśmiech znika z ich twarzy, kiedy psycholog stwierdza: „To właśnie robicie swoim nastolatkom. Dlaczego nikomu nie przychodzi do głowy zrobienie większej ramki z dodatkowych kartonów?”
Ćwiczenie jest brutalne, ale stanowi dobry punkt wyjścia do zastanowienia się nad własną postawą rodziców, w stosunku do zmieniających się potrzeb rozwojowych dojrzewającego dziecka. Dziecko rośnie, rodzice kupują mu odzież większego rozmiaru, nowe buty i zmieniają łóżko na większe. Jednak często zapominają o powiększaniu obszaru wolności nastolatka, zmianie wymagań i oczekiwań oraz dawaniu coraz większego prawa do wpływu na różne decyzje. Prawidłowym rozwiązaniem ćwiczenia jest stwierdzenie, że nie da się zmieścić nastolatka w zbyt małej ramce (symbolicznie przeznaczonej dla młodszego dziecka), a następnie wykonanie większej ramki z dodatkowego kartonu.
W okresie dorastania, zarówno rodzice jak i dojrzewające dziecko, będą cały czas skupiać się na ramce i przesuwać jej boki we wszystkie strony. Ramka jest niezbędna, na pewno rozwiązaniem nie jest zupełne pozbycie się lub przygotowanie zbyt dużej ramki, w której nastolatek się zgubi. Ramka daje oparcie, umożliwia zmierzenie się z obszarem praw i obowiązków, pozwala nastolatkowi w bezpieczny sposób sprawdzać i ćwiczyć różne umiejętności.
Zdecydowanie wolimy, aby dzieci uczyły się współpracy i współdziałania. Aby rozwijały empatię, wrażliwość, chęć pomocy słabszym – zamiast rywalizacji. Tam gdzie jest rywalizacja – jest zwycięzca i przegrany, jest lepszy i gorszy, jest wielka radość i ogromny smutek. Jest duma z własnych osiągnięć, ale jest też odczucie beznadziejności podejmowania wysiłku. Z jednej strony u zwycięzcy pojawia się też lęk o utratę pierwszego miejsca na podium, a z drugiej u przegranego lęk przed podejmowaniem po raz kolejny ryzyka przegranej.
Dlaczego tak się dziwimy stosunkom pomiędzy ludźmi dorosłymi, którzy posuwają się do nieetycznych zachowań aby odnieść sukces? Jeśli od najmłodszych lat dziecka, będziemy nagradzać i promować wyścig szczurów, to nie dziwmy się, że tak mało jest w ludziach współczucia i że nikt nam nie pomoże w rozwiązaniu problemu. W niektórych firmach oczekuje się od pracowników umiejętności pracy zespołowej. Ale okazuje się, że niewiele osób jest przygotowanych do rozumienia grupy, zespołu – jak jednej drużyny, wspólnego wysiłku.
Niektórym osobom, w dorosłym życiu bardzo trudno jest wspierać innych, cieszyć się sukcesami współpracowników i bardzo trudno pogratulować koledze wspaniałych efektów jego pracy. Oczywiście są takie dziedziny jak sport czy gry towarzyskie, w których rywalizacja jest nieunikniona. Ale może pozostawmy rywalizację tylko tam gdzie jest niezbędna. Nieważne jest czy dziecko dostało w szkole 6 czy 4. Ważne jest czy osiąga postępy, rozwija się i dojrzewa. Dla jednego dziecka 6 z matematyki jest jak pstryknięcie palcami, dla innego 4 jest wynikiem świadczącym o włożeniu wielkiej pracy i wysiłku w ten sukces. Co w takim razie oznacza określenie: „najlepszy uczeń”? Czy to ten który ma najlepsze stopnie, czy ten który wytrwale i ciężko pracuje?
Szkolne rankingi, oceny, wyniki – czy są miarodajne? Czy najlepszą szkołą jest ta, której uczniowie mają najwyższe wyniki na egzaminach? A może ta w której uczniowie są wspierani i rozumiani, w której rozwijają swój osobisty potencjał? W której pracy my dorośli czujemy się lepiej? Wolimy wyścig szczurów, czy miejsce do którego przychodzi się z uśmiechem, bo można wspólnie robić coś interesującego?
Żyjesz sobie spokojnie, aż tu nagle stwierdzasz, że Twoje dziecko dorasta i stajesz się rodzicem nastolatka. Oczywiście zaraz przypominasz sobie powiedzenie: „małe dziecko mały problem, duże dziecko duży problem”. I nieograniczona wyobraźnia podpowiada ci coraz bardziej przerażające scenariusze. Przecież wszędzie trąbią o zagrożeniach – złe towarzystwo, wczesna inicjacja seksualna, ciąże nieletnich matek, papierosy, alkohol, narkotyki, ucieczki z domu, nastoletni bunt.
Przygotuj się na burzę hormonów, na sztorm emocji, na zaskakujące pomysły. Bądź gotowy na stałą obserwację, nieustanną ocenę i częstą krytykę twojego postępowania. Zarezerwuj sobie czas na niekończące się dyskusje. Otwórz się na wielką przygodę, masz szansę poznania nowej muzyki, aktualnej mody, dyscyplin sportu, tańców i technologii, których istnienia nawet się rodzicu nie domyślałeś. Wzbogacisz swoje słownictwo o nowe określenia lub poznasz nowe znaczenia słów które znasz.
Wyposaż się w niespożytą energię, niewzruszoną cierpliwość i niewyczerpywany optymizm. Przed tobą survival, nieprzespane noce, pot i łzy. Twoje decyzje będą podważane, będziesz się tłumaczyć z intencji, ze swoich błędów, lęków i obaw. Twoje zaufanie może zostać wystawione na wielokrotne próby.
Pamiętasz jak ucieszyły cię pierwsze samodzielne kroki twojego dziecka? Teraz masz szansę przeżyć tę radość jeszcze raz. Twoje przeżycia będą jednak bardziej intensywne. Żeby twoje dziecko nauczyło się chodzić, musiałeś przestać bać się że upadnie, musiałeś przestać trzymać je za rękę. Teraz zrobisz to samo. A jeśli upadnie? A pamiętasz co robiło twoje dziecko gdy upadało? Jeśli okazywałeś strach płakało, natomiast gdy byłeś spokojny i uśmiechałeś się ze zrozumieniem…. Pamiętasz?
Będziesz obserwować narodziny przyjaźni, pierwszej miłości, kształtowanie się poglądów na sprawy najważniejsze w życiu. Będziesz doświadczać skutków czarno- białego widzenia świata, ostrości sądów, łatwości wyrażania poglądów, braku wątpliwości. Nie daj się tylko pesymistycznym myślom, że przestałeś się liczyć, że twoja opinia jest już nieważna, że wartości które przekazujesz są nieistotne. Nadal jesteś rodzicem, kimś ważnym w życiu twojej córki i syna, z tą tylko różnicą, że poddawany jesteś testom. Czy to co mówisz idzie w parze z tym co robisz? Czy przestrzegasz zasad, których sam wymagasz? Czy żyjesz zgodnie z wartościami które deklarujesz? Nastolatek w domu to najbardziej surowy sędzia.
Kim jesteś rodzicu nastolatka? – mała podróż sentymentalna Dorastałeś w latach 80 i 90. Na pierwszą komunię nie dostałeś laptopa, ani smartfona. W domu rodzice, a w szkole nauczyciele, mieli zawsze rację. Z przyjaciółmi spotykałeś się na trzepaku, graliście kapslami w wyścig pokoju, bawiliście się w chowanego, dziewczyny grały w gumę i zbierały naklejki do albumów. Telewizja nie miała setek kanałów. Nie jeździłeś na zimowisko w Alpy, ani na wakacje letnie do Egiptu. Może jeździłeś na obozy harcerskie, sam zbijałeś sobie pryczę do spania i myłeś się w zimnej wodzie z jeziora. Gdy zaczynałeś dorastać, marzyłeś o wyjeździe z przyjaciółmi pod namiot. Dziewczęta podkochiwały się w kolegach grających na gitarze. Nagrywałeś muzykę z radia, a znajomość notowań z listy przebojów programu III była obowiązkowa. Na randki umawiałeś się do kina, bo w ciemnościach można było nieśmiało trzymać się za ręce. Dostanie się na wymarzony kierunek studiów było prawdziwym sukcesem, bo na jedno miejsce przypadało od kilku do kilkunastu kandydatów…. Miałeś sny, małe szczęścia, mogłeś wszystko. Życie miało smak. Podróżowałeś w nieznane. Słuchałeś w pełnym słońcu jak pulsuje ziemia. Widziałeś orła cień. Wszystko miało swoje priorytety. Ogłaszałeś śmierć budzikom. Deklarowałeś, że nie zmienisz się nawet gdy będziesz sam, zastanawiałeś co ty tutaj robisz i co będzie, gdy powiesz sobie dość. Ale gdy tydzień się kończył, mocniej wierzyłeś w falę szalonych radości. Z przyjaciółmi łączyła cię świadomość, że wszyscy macie źle w głowach, że żyjecie…Było łatwiej czy trudniej niż teraz? Trudno odpowiedzieć. Ale było pięknie, prawda?